Bardzo interesujący artykuł pojawił się w dzisiejszej Gazecie Wyborczej:
http://wyborcza.pl/1,84763,8913913,Byle_przetrwac.html
Ciekawe są fragmenty dotyczące taktyki naszych wojsk w Afganistanie:
Kiedy dochodzi do ataku na Polaków, nasi żołnierze wycofują się i
wzywają patrol szybkiego reagowania, najczęściej z transporterami
opancerzonymi i śmigłowcami. Amerykanie, którzy mają już w Afganistanie
100 tys. żołnierzy i tylko w poprzednim, najkrwawszym roku stracili ich
aż 499 (do tego Brytyjczycy 103, a pozostałych ponad 20 krajów - razem
109), od razu podejmują walkę. Tę "polską" taktykę też krytykuje gen.
Ramms, który mimo niebezpieczeństwa sam szedł niejednokrotnie razem z
patrolem pieszo przez wioskę.
Także nastawienie polskich żołnierzy jest zupełnie inne od
amerykańskich. Ci ostatni wiedzą, że jadą na wojnę. Nasi traktują
półroczną misję głównie jako sposób na zarobienie dobrych pieniędzy
(szeregowiec dostaje nawet powyżej 10 tys. zł miesięcznie), by po
powrocie do kraju wyremontować dom czy kupić nowy samochód.
To się udaje. Od 2007 r. w Afganistanie zginęło 22 polskich żołnierzy
przy kilkunastu tysiącach, które przewinęły się przez tamtejszą
operację. Niewiele większy od naszego kontyngent kanadyjski stracił już
152 żołnierzy, trzykrotnie mniejszy duński - 39, liczący 1,5 tys.
żołnierzy kontyngent hiszpański - 30.
Nawet polski MON nie kryje, że nasza armia regularnie przesypiała zimy, w
czasie których talibowie zmniejszali swoje ataki niemal do zera, ale
zbierali siły do nowej wiosennej ofensywy. Zamykanie się w tym czasie w
bazach doprowadziło do tego, że wiosną 2010 r. przeciwnik był silny jak
nigdy dotąd. Dopiero dowódca obecnej zmiany w Afganistanie gen. Andrzej
Reudowicz dostał wyraźne zadanie nękania przeciwnika nawet wtedy, gdy na
pozór nie jest on groźny. I robi to.
Jest też inna
wielka różnica między polskimi a amerykańskimi żołnierzami. Nasi
podoficerowie boją się samodzielnego podejmowania decyzji - przez zwykłe
asekuranctwo.
Po takiej lekturze można dojść do bardzo niepokojących wniosków:
-taka taktyka na pewno nie przyniesie rozstrzygnięcia wojny w Afganistanie,
-polska armia rozmienia swoją chwalebną historię na drobne,
-po co wydajemy na tą wojnę setki mln zł rocznie? żeby żołnierze mogli dorobić i pokazać się przed sojusznikami(co zresztą średnio nam wychodzi patrząc po krytyce naszych wojsk)?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz