1.12.2011

Silna eksplozja w Kabulu

Silna eksplozja wstrząsnęła dziś rano zachodnią dzielnicą Kabulu, w której znajdują się m.in. siedziba parlamentu, liczne ministerstwa i biura organizacji międzynarodowych - poinformowało afgańskie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Według świadków, na których powołuje się agencja Associated Press, przyczyną było staranowanie autobusu przez motocyklistę - samobójcę.

Afgańska policja poinformowała, że co najmniej 2 osoby poniosły śmierć a 4 zostały ranne. Atak nastąpił w czasie porannego szczytu komunikacyjnego.

W pobliskich budynkach wyleciały szyby z okien. Wybuch uszkodził autobus i kilka samochodów. Policja zablokowała rejon incydentu.

1.11.2011

ETA chce rozejmu

Baskijscy terroryści ogłosili, że na stałe zawieszają terror i że są gotowi poddać się kontroli międzynarodowych ekspertów. Hiszpański rząd odpowiada, że to za mało.


1.10.2011

15 rebeliantów zabitych w Północnym Kunduzie

Conajmniej 15 rebeliantów zostało zabitych w połączonej operacji armii afgańskiej i sił NATO w północnej prowincji Kunduz.

Źródło podają że zabito również przywódcę  rebeliantów Zabi Murchę.

Nikt inny nie ucierpiał

Źródło: tolonews.com

1.09.2011

Atak AKPA na konwój z pieniędzmi w Zinjibar(Jemen)

9 stycznia 2011 r. w okolicach jemeńskiej miejscowości Zinjibar miał miejsce atak na konwój transportujący środki finansowe państwowej firmy (co wskazywać mogłoby na terrorystyczny, a nie ściśle kryminalny charakter akcji) do lokalnego banku.

Yemen, Zinjibar
Źródło: maps.google.pl
Yemen, Zinjibar
Źródło: maps.google.pl

Atak przeprowadziło dwóch (wedle Emirates 24/7 aż czterech) mężczyzn poruszających się motocyklem. Oddali oni serię z broni automatycznej w kierunku samochodu transportującego pieniądze zabijając jednego żołnierza i dwóch (lub trzech - jak podaje agencja France 24) pracowników firmy państwowej, odpowiedzialnej za ten transport. Agencje podają także, iż trzy osoby zostały ranne. Nie wiadomo (brak jest potwierdzenia) czy zrabowano jakiekolwiek środki finansowe. Odpowiedzialność za atak przypisano bojownikom z Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim.

Źródło: terroryzmswiat.blox.pl

1.08.2011

5 najbardziej krwawych zamachów 2010 roku.

1.Katastrofa kolejowa Ekspresu Gyaneshwari 28 maja 2010

148 zabitych - ponad 200 osób rannych. Sprawcami ataku byli maoiści z Komunistycznej Partii Indii.

                   
Katastrofa Ekspresu Gyaneshwari miała miejsce 28 maja 2010 w West Midnapore w stanie Zachodni Bengal. Przyczyną katastrofy w której zginęło 148 osób, a ponad 200 odniosło rany był demontaż torów, bądź podłożenie bomby. Za zamachem stoją naksalici z Komunistycznej Partii Indii.Do wykolejenia 13 wagonów doszło o 1:30 czasu lokalnego (5:00 czasu polskiego), kiedy większość pasażerów spała Ekspres Gyaneshwari wykonywał kurs z Howrah do Bombaju. Przyczyną wykolejenia był demontaż torów. Naksalici przyznali się do usunięcia 46 cm torów. Wykolejony pociąg został następnie uderzony przez pociąg towarowy jadący w przeciwnym kierunku.

                     

Artykuł o partyzantce maoistowskiej w Indiach:

http://wyborcza.pl/1,75477,7949690,Maoisci_atakuja_Indie.html

2.Ataki w Iraku z 10 maja 2010

Ponad 114 zabitych - conajmniej 350 osób rannych. Sprawcy: Al-Kaida w Iraku


Seria 20 skoordynowanych ataków bombowych i strzelanin doprawadziła do śmierci powyżej 100 osób a raniła conajmniej 350-był to najkrwawszy dzień w Iraku w 2010 roku.

http://news.bbc.co.uk/2/hi/middle_east/8671823.stm

3.Zamachy bombowe w Bagdadzie z 2 listopada 2010

113 zabitych - 300 osób rannych Sprawcy: Islamskie Państwo Iraku


Seria 17 ataków bombowych zabiła 113 osób i raniła 300.

4.Zamach w Szah Hassan Chan 1 stycznia 2010

105 zabitych - ponad 100 rannych Sprawcy: Pakistańscy Talibowie


Zamach samobójczy w Szah Hassan Chan miał miejsce 1 stycznia 2010 roku, podczas meczu siatkarskiego w wiosce Szach Hassan Chan, oddalonej o około 30 km od miasta Lakki Marwat. Zamachowiec-samobójca wjechał samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi w tłum gapiów obserwujących mecz, a następnie wysadził pojazd w powietrze. Był to najkrwawszy zamach w Pakistanie w 2010, gdyż zginęło w nim 105 osób a ponad 100 zostało rannych.

5.Zamach w Mohmand 9 lipca 2010

104 zabitych - 120 rannych Sprawcy: Tehrik-i-Taliban Pakistan


Zamach w Mohmand miał miejsce 9 lipca 2010 w miejscowości Yakaghund, w pakistańskiej Agencji Mohamnd, leżącej w Terytoriach Plemiennych Administrowanych Federalnie. Życie straciło w nim 104 osoby, a 120 odniosły obrażenia. Do eksplozji ładunku wybuchowego doszło o 9:30 czasu lokalnego na targowisku podczas posiedzenia starszyzny plemiennej (dżirga) w pobliżu siedziby lokalnego rządu. Siła eksplozji spowodowała powstanie krateru o głębokości 1,5 metra. Wybuch spowodował znaczne szkody na targowisku, jak również uszkodził pobliskie więzienia, z którego uciekło kilku więźniów przez zniszczony mur.Do ataku przyznali się talibowie z Tehrik-i-Taliban Pakistan. Ekstremiści poinformowali, iż był to odwet za operacje prowadzone przez wojsko pakistańskie na terytoriach plemiennych.

Wlk. Brytania: Podwyższone zagrożenie terrorystyczne

W Wielkiej Brytanii podwyższono stopień zagrożenia terrorystycznego ze "znacznego" na "ostre". Na dworcach i lotniskach pojawiły się patrole policji z bronią automatyczną. 

Władze podkreślają, że nie jest to jeszcze najwyższy, "krytyczny" stopień zagrożenia, ale już prawie. Alarm dotyczy też tylko najważniejszych węzłów komunikacyjnych i lotnisk, a dla reszty kraju pozostał na poprzednim poziomie.

BBC twierdzi, że uzyskało wgląd w list ministerstwa transportu do dyrekcji brytyjskich lotnisk. Mowa w nim, że Al-Kaida może planować zamach na lotnisko, lub inny cel związany z lotnictwem cywilnym. List określa te informacje jako wiarygodne, ale stwierdza, że nie wiadomo jaką metodę mogłaby zastosować Al-Kaida. Dotychczasowe środki bezpieczeństwa stosowane na lotniskach pozostaną bez zmian.

W ostatnich miesiącach w Europie wzrosły obawy przed podobnym atakiem jak w Bombaju, gdzie uzbrojeni terroryści dokonali skoordynowanych ataków z użyciem broni palnej i granatów. Scotland Yard poinformował, że oprócz bardziej widocznych i liczniejszych patroli policji wprowadza mniej widoczne środki bezpieczeństwa i wezwał społeczeństwo do stałej baczności i zgłaszania policji wszelkich podejrzanych osób i zachowań.

Źródło: gazeta.pl

1.07.2011

Byle przetrwać...

Bardzo interesujący artykuł pojawił się w dzisiejszej Gazecie Wyborczej:

http://wyborcza.pl/1,84763,8913913,Byle_przetrwac.html

Ciekawe są fragmenty dotyczące taktyki naszych wojsk w Afganistanie:

Kiedy dochodzi do ataku na Polaków, nasi żołnierze wycofują się i wzywają patrol szybkiego reagowania, najczęściej z transporterami opancerzonymi i śmigłowcami. Amerykanie, którzy mają już w Afganistanie 100 tys. żołnierzy i tylko w poprzednim, najkrwawszym roku stracili ich aż 499 (do tego Brytyjczycy 103, a pozostałych ponad 20 krajów - razem 109), od razu podejmują walkę. Tę "polską" taktykę też krytykuje gen. Ramms, który mimo niebezpieczeństwa sam szedł niejednokrotnie razem z patrolem pieszo przez wioskę.

Także nastawienie polskich żołnierzy jest zupełnie inne od amerykańskich. Ci ostatni wiedzą, że jadą na wojnę. Nasi traktują półroczną misję głównie jako sposób na zarobienie dobrych pieniędzy (szeregowiec dostaje nawet powyżej 10 tys. zł miesięcznie), by po powrocie do kraju wyremontować dom czy kupić nowy samochód.

To się udaje. Od 2007 r. w Afganistanie zginęło 22 polskich żołnierzy przy kilkunastu tysiącach, które przewinęły się przez tamtejszą operację. Niewiele większy od naszego kontyngent kanadyjski stracił już 152 żołnierzy, trzykrotnie mniejszy duński - 39, liczący 1,5 tys. żołnierzy kontyngent hiszpański - 30.


Nawet polski MON nie kryje, że nasza armia regularnie przesypiała zimy, w czasie których talibowie zmniejszali swoje ataki niemal do zera, ale zbierali siły do nowej wiosennej ofensywy. Zamykanie się w tym czasie w bazach doprowadziło do tego, że wiosną 2010 r. przeciwnik był silny jak nigdy dotąd. Dopiero dowódca obecnej zmiany w Afganistanie gen. Andrzej Reudowicz dostał wyraźne zadanie nękania przeciwnika nawet wtedy, gdy na pozór nie jest on groźny. I robi to.

Jest też inna wielka różnica między polskimi a amerykańskimi żołnierzami. Nasi podoficerowie boją się samodzielnego podejmowania decyzji - przez zwykłe asekuranctwo. 


Po takiej lekturze można dojść do bardzo niepokojących wniosków:

-taka taktyka na pewno nie przyniesie rozstrzygnięcia wojny w Afganistanie,
-polska armia rozmienia swoją chwalebną historię na drobne,
-po co wydajemy na tą wojnę setki mln zł rocznie? żeby żołnierze mogli dorobić i pokazać się przed sojusznikami(co zresztą średnio nam wychodzi patrząc po krytyce naszych wojsk)?

1.06.2011

Atak na ambasadę Francji w Bamako(Mali)

Mężczyzna wyrzucił materiał wybuchowy przed ambasadą Francji w stolicy Mali, Bamako, raniąc dwie osoby
- Pewien mężczyzna rzucił materiał wybuchowy przed ambasadą Francji. Dwóch Malijczyków jest rannych. Mężczyzna został zatrzymany i jest przesłuchiwany - powiedziało agencji AFP źródło w służbach bezpieczeństwa.
- Był uzbrojony w pistolet automatyczny, ładunek wybuchowy i granat. Wystrzelił kilka razy w drzwi ambasady - dodało źródło.
Rzeczniczka francuskiego MSZ Chrstine Fages potwierdziła, że ambasadą w Bamako wstrząsnął wybuch, ale jego przyczyna nie jest na razie jasna. Zaznaczyła jednak, że nie był to wypadek.
Wokół ambasady podjęto znaczące środki bezpieczeństwa.
 
Poszlaki i podejrzenia jednoznacznie wskazują na Al-Kaidę w Islamskim Maghrebie (AKIM) jako sprawcę zamachu. Grupa ta nie przyznała się jednak, jak dotąd, do tej akcji. Wedle nieoficjalnych danych zatrzymany przez policję zamachowiec oświadczył, że jest bojownikiem AKIM. Dokumenty, które przy sprawcy znaleziono wskazują, iż urodził się on w 1986 r. i pochodzi z Tunezji. Nie udało się jednak potwierdzić ich autentyczności. 
 
Źródło: rp.pl

Turcja: Pasażer groził bombą na pokładzie samolotu

Mężczyzna, grożąc bombą, próbował na lotnisku w Stambule sterroryzować załogę tureckiego samolotu. Napastnik został jednak obezwładniony przez policję. Nikomu nic się nie stało.
Według tureckich mediów, tuż po wylądowaniu samolotu linii Turkish Airlines z Oslo do kabiny pilotów wdarł się jeden z pasażerów i zagroził zdetonowaniem bomby. W tym czasie załodze udało się bardzo szybko wyprowadzić wszystkich pasażerów z samolotu. Po ich wyjściu do maszyny weszli policjanci z jednostki antyterrorystycznej i obezwładnili napastnika. Podczas tej akcji nikomu nic się nie stało.

Na razie nie znane są motywy działania mężczyzny. Według pasażerów, napastnik mówił po turecku i żądał powrotnego lotu do stolicy Norwegii. Nie jest jeszcze jasne, czy rzeczywiście miał przy sobie bombę, czy też tylko jej atrapę.

Źródło: PAP