1.08.2011

5 najbardziej krwawych zamachów 2010 roku.

1.Katastrofa kolejowa Ekspresu Gyaneshwari 28 maja 2010

148 zabitych - ponad 200 osób rannych. Sprawcami ataku byli maoiści z Komunistycznej Partii Indii.

                   
Katastrofa Ekspresu Gyaneshwari miała miejsce 28 maja 2010 w West Midnapore w stanie Zachodni Bengal. Przyczyną katastrofy w której zginęło 148 osób, a ponad 200 odniosło rany był demontaż torów, bądź podłożenie bomby. Za zamachem stoją naksalici z Komunistycznej Partii Indii.Do wykolejenia 13 wagonów doszło o 1:30 czasu lokalnego (5:00 czasu polskiego), kiedy większość pasażerów spała Ekspres Gyaneshwari wykonywał kurs z Howrah do Bombaju. Przyczyną wykolejenia był demontaż torów. Naksalici przyznali się do usunięcia 46 cm torów. Wykolejony pociąg został następnie uderzony przez pociąg towarowy jadący w przeciwnym kierunku.

                     

Artykuł o partyzantce maoistowskiej w Indiach:

http://wyborcza.pl/1,75477,7949690,Maoisci_atakuja_Indie.html

2.Ataki w Iraku z 10 maja 2010

Ponad 114 zabitych - conajmniej 350 osób rannych. Sprawcy: Al-Kaida w Iraku


Seria 20 skoordynowanych ataków bombowych i strzelanin doprawadziła do śmierci powyżej 100 osób a raniła conajmniej 350-był to najkrwawszy dzień w Iraku w 2010 roku.

http://news.bbc.co.uk/2/hi/middle_east/8671823.stm

3.Zamachy bombowe w Bagdadzie z 2 listopada 2010

113 zabitych - 300 osób rannych Sprawcy: Islamskie Państwo Iraku


Seria 17 ataków bombowych zabiła 113 osób i raniła 300.

4.Zamach w Szah Hassan Chan 1 stycznia 2010

105 zabitych - ponad 100 rannych Sprawcy: Pakistańscy Talibowie


Zamach samobójczy w Szah Hassan Chan miał miejsce 1 stycznia 2010 roku, podczas meczu siatkarskiego w wiosce Szach Hassan Chan, oddalonej o około 30 km od miasta Lakki Marwat. Zamachowiec-samobójca wjechał samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi w tłum gapiów obserwujących mecz, a następnie wysadził pojazd w powietrze. Był to najkrwawszy zamach w Pakistanie w 2010, gdyż zginęło w nim 105 osób a ponad 100 zostało rannych.

5.Zamach w Mohmand 9 lipca 2010

104 zabitych - 120 rannych Sprawcy: Tehrik-i-Taliban Pakistan


Zamach w Mohmand miał miejsce 9 lipca 2010 w miejscowości Yakaghund, w pakistańskiej Agencji Mohamnd, leżącej w Terytoriach Plemiennych Administrowanych Federalnie. Życie straciło w nim 104 osoby, a 120 odniosły obrażenia. Do eksplozji ładunku wybuchowego doszło o 9:30 czasu lokalnego na targowisku podczas posiedzenia starszyzny plemiennej (dżirga) w pobliżu siedziby lokalnego rządu. Siła eksplozji spowodowała powstanie krateru o głębokości 1,5 metra. Wybuch spowodował znaczne szkody na targowisku, jak również uszkodził pobliskie więzienia, z którego uciekło kilku więźniów przez zniszczony mur.Do ataku przyznali się talibowie z Tehrik-i-Taliban Pakistan. Ekstremiści poinformowali, iż był to odwet za operacje prowadzone przez wojsko pakistańskie na terytoriach plemiennych.

Wlk. Brytania: Podwyższone zagrożenie terrorystyczne

W Wielkiej Brytanii podwyższono stopień zagrożenia terrorystycznego ze "znacznego" na "ostre". Na dworcach i lotniskach pojawiły się patrole policji z bronią automatyczną. 

Władze podkreślają, że nie jest to jeszcze najwyższy, "krytyczny" stopień zagrożenia, ale już prawie. Alarm dotyczy też tylko najważniejszych węzłów komunikacyjnych i lotnisk, a dla reszty kraju pozostał na poprzednim poziomie.

BBC twierdzi, że uzyskało wgląd w list ministerstwa transportu do dyrekcji brytyjskich lotnisk. Mowa w nim, że Al-Kaida może planować zamach na lotnisko, lub inny cel związany z lotnictwem cywilnym. List określa te informacje jako wiarygodne, ale stwierdza, że nie wiadomo jaką metodę mogłaby zastosować Al-Kaida. Dotychczasowe środki bezpieczeństwa stosowane na lotniskach pozostaną bez zmian.

W ostatnich miesiącach w Europie wzrosły obawy przed podobnym atakiem jak w Bombaju, gdzie uzbrojeni terroryści dokonali skoordynowanych ataków z użyciem broni palnej i granatów. Scotland Yard poinformował, że oprócz bardziej widocznych i liczniejszych patroli policji wprowadza mniej widoczne środki bezpieczeństwa i wezwał społeczeństwo do stałej baczności i zgłaszania policji wszelkich podejrzanych osób i zachowań.

Źródło: gazeta.pl

1.07.2011

Byle przetrwać...

Bardzo interesujący artykuł pojawił się w dzisiejszej Gazecie Wyborczej:

http://wyborcza.pl/1,84763,8913913,Byle_przetrwac.html

Ciekawe są fragmenty dotyczące taktyki naszych wojsk w Afganistanie:

Kiedy dochodzi do ataku na Polaków, nasi żołnierze wycofują się i wzywają patrol szybkiego reagowania, najczęściej z transporterami opancerzonymi i śmigłowcami. Amerykanie, którzy mają już w Afganistanie 100 tys. żołnierzy i tylko w poprzednim, najkrwawszym roku stracili ich aż 499 (do tego Brytyjczycy 103, a pozostałych ponad 20 krajów - razem 109), od razu podejmują walkę. Tę "polską" taktykę też krytykuje gen. Ramms, który mimo niebezpieczeństwa sam szedł niejednokrotnie razem z patrolem pieszo przez wioskę.

Także nastawienie polskich żołnierzy jest zupełnie inne od amerykańskich. Ci ostatni wiedzą, że jadą na wojnę. Nasi traktują półroczną misję głównie jako sposób na zarobienie dobrych pieniędzy (szeregowiec dostaje nawet powyżej 10 tys. zł miesięcznie), by po powrocie do kraju wyremontować dom czy kupić nowy samochód.

To się udaje. Od 2007 r. w Afganistanie zginęło 22 polskich żołnierzy przy kilkunastu tysiącach, które przewinęły się przez tamtejszą operację. Niewiele większy od naszego kontyngent kanadyjski stracił już 152 żołnierzy, trzykrotnie mniejszy duński - 39, liczący 1,5 tys. żołnierzy kontyngent hiszpański - 30.


Nawet polski MON nie kryje, że nasza armia regularnie przesypiała zimy, w czasie których talibowie zmniejszali swoje ataki niemal do zera, ale zbierali siły do nowej wiosennej ofensywy. Zamykanie się w tym czasie w bazach doprowadziło do tego, że wiosną 2010 r. przeciwnik był silny jak nigdy dotąd. Dopiero dowódca obecnej zmiany w Afganistanie gen. Andrzej Reudowicz dostał wyraźne zadanie nękania przeciwnika nawet wtedy, gdy na pozór nie jest on groźny. I robi to.

Jest też inna wielka różnica między polskimi a amerykańskimi żołnierzami. Nasi podoficerowie boją się samodzielnego podejmowania decyzji - przez zwykłe asekuranctwo. 


Po takiej lekturze można dojść do bardzo niepokojących wniosków:

-taka taktyka na pewno nie przyniesie rozstrzygnięcia wojny w Afganistanie,
-polska armia rozmienia swoją chwalebną historię na drobne,
-po co wydajemy na tą wojnę setki mln zł rocznie? żeby żołnierze mogli dorobić i pokazać się przed sojusznikami(co zresztą średnio nam wychodzi patrząc po krytyce naszych wojsk)?

1.06.2011

Atak na ambasadę Francji w Bamako(Mali)

Mężczyzna wyrzucił materiał wybuchowy przed ambasadą Francji w stolicy Mali, Bamako, raniąc dwie osoby
- Pewien mężczyzna rzucił materiał wybuchowy przed ambasadą Francji. Dwóch Malijczyków jest rannych. Mężczyzna został zatrzymany i jest przesłuchiwany - powiedziało agencji AFP źródło w służbach bezpieczeństwa.
- Był uzbrojony w pistolet automatyczny, ładunek wybuchowy i granat. Wystrzelił kilka razy w drzwi ambasady - dodało źródło.
Rzeczniczka francuskiego MSZ Chrstine Fages potwierdziła, że ambasadą w Bamako wstrząsnął wybuch, ale jego przyczyna nie jest na razie jasna. Zaznaczyła jednak, że nie był to wypadek.
Wokół ambasady podjęto znaczące środki bezpieczeństwa.
 
Poszlaki i podejrzenia jednoznacznie wskazują na Al-Kaidę w Islamskim Maghrebie (AKIM) jako sprawcę zamachu. Grupa ta nie przyznała się jednak, jak dotąd, do tej akcji. Wedle nieoficjalnych danych zatrzymany przez policję zamachowiec oświadczył, że jest bojownikiem AKIM. Dokumenty, które przy sprawcy znaleziono wskazują, iż urodził się on w 1986 r. i pochodzi z Tunezji. Nie udało się jednak potwierdzić ich autentyczności. 
 
Źródło: rp.pl

Turcja: Pasażer groził bombą na pokładzie samolotu

Mężczyzna, grożąc bombą, próbował na lotnisku w Stambule sterroryzować załogę tureckiego samolotu. Napastnik został jednak obezwładniony przez policję. Nikomu nic się nie stało.
Według tureckich mediów, tuż po wylądowaniu samolotu linii Turkish Airlines z Oslo do kabiny pilotów wdarł się jeden z pasażerów i zagroził zdetonowaniem bomby. W tym czasie załodze udało się bardzo szybko wyprowadzić wszystkich pasażerów z samolotu. Po ich wyjściu do maszyny weszli policjanci z jednostki antyterrorystycznej i obezwładnili napastnika. Podczas tej akcji nikomu nic się nie stało.

Na razie nie znane są motywy działania mężczyzny. Według pasażerów, napastnik mówił po turecku i żądał powrotnego lotu do stolicy Norwegii. Nie jest jeszcze jasne, czy rzeczywiście miał przy sobie bombę, czy też tylko jej atrapę.

Źródło: PAP

1.05.2011

Rebelianci dwukrotnie ostrzelali Bagram.

Rebelianci dwukrotnie ostrzelali bazę Bagram pod Kabulem - donosi z Afganistanu reporter TOK FM. Nie ma większych strat. Nikt nie został ranny. Talibowie celowali w lotnisko przy amerykańskiej bazie.
Pierwsze dwie rakiety spadły na bazę Bagram w Afganistanie wczoraj przed godz. 20 miejscowego czasu (ok. 16.30 w Polsce). Na szczęście nie trafiły w cel, ale alarm w bazie włączył się dopiero po 5 minutach od ataku. Chwilę później z lotniska poderwały się śmigłowce. Najprawdopodobniej to właśnie lotnisko było celem ataku rebeliantów.

Kilkudziesięciu polskich żołnierzy stacjonujących w amerykańskiej bazie zdążyło bezpiecznie ukryć się w schronach.

To nie był spokojny wieczór w Bagram. Dwie godziny później syreny zawyły ponownie. Do późnej nocy było słychać jeszcze śmigłowce patrolujące okolice Bagram.

Sama baza jest łakomym kąskiem dla rebeliantów. To największe centrum transferowe żołnierzy w pobliżu stolicy Afganistanu.

W ciągu ostatnich dni to kolejny atak na Bagram. W Nowy Rok trzy moździerzowe pociski, które spadły na bazę raniły 8 Amerykanów. Od początku rotacji VIII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego było tu już kilkanaście ostrzałów.

Źródło: Tokfm.pl

1.04.2011

Gubernator Pendżabu zastrzelony przez własnego ochroniarza

Salman Taseer, gubernator prowincji Pendżab w Pakistanie został dziś zastrzelony w Islamabadzie - poinformowała pakistańska policja. Prawdopodobnie przyczyną zamachu jest to, że opowiadał się on za zmianami w ustawie penalizującej bluźnierstwo.

- Tak, nie żyje - powiedział przedstawiciel policji Liaquat Ali Niazi. Według szefa administracji Islamabadu, Amira Ahmada Alego, gubernator Salman Taseer zmarł w szpitalu od ran postrzałowych.

Jest to najwyższy rangą przedstawiciel władz Pakistanu zabity od czasu zamachu na byłą premier Benazir Bhutto w grudniu 2007 r. Taseer był członkiem Pakistańskiej Partii Ludowej Bhutto oraz bliskim współpracownikiem prezydenta Asifa Alego Zardariego, wdowca po byłej premier.

 Według pakistańskiego MSW, Taseer zginął, bo otwarcie opowiadał się za wprowadzeniem poprawek do kontrowersyjnej ustawy penalizującej bluźnierstwo.

Jak podała policja Taseer został zastrzelony przez własnego ochroniarza na targowisku Kohsar, które jest odwiedzane przez zamożnych Pakistańczyków oraz cudzoziemców. Gdy inni ochroniarze odpowiedzieli na atak zabójcy, rannych zostało pięć osób.

Premier Pakistanu Yousuf Raza Gilani potępił zamach.

Żródło: PAP,gazeta.pl

1.03.2011

Podsumowanie 2010 roku (Część 2)

Afganistan 2010

Afganistan roku 2010 to niezbyt przyjazne dla obcokrajowców miejsce. Co prawda mniej słyszy się o porwaniach cudzoziemców ale to z racji tego że wszyscy tam obecni jeżdżą w uzbrojonych po zęby konwojach i jedynym sposobem żeby ich dorwać jest podłożenie IED(58,4% żołnierzy koalicji straciło zresztą życie w 2010 roku w ten sposób)...

O ile wojna w Iraku to powoli zamykający się rozdział najnowszej historii świata to Afganistan pozostaje niekończącą się opowieścią o narodzie którego nikomu nie udało się podbić. Próbowało wielu od Aleksandra Macedońskiego począwszy przez Imperium Brytyjskie po ZSRR i obecnie zachodnią koalicję pod wodzą Stanów Zjednoczonych. O tym że wojna nie idzie po myśli Amerykanów wskazuje kilka znaczących faktów:

1) W ciągu ostatnich 31 miesięcy(2,5 roku) wojny siłami koalicji dowodziło aż 4 dowódców:

-Dan Kelly McNeill
-David D. McKiernan
-Stanley A. McChrystal
-David Petraeus(dowodzi od 6 miesięcy-objął dowództwo 4 lipca 2010)

O ile nominacja gen. Petraeusa wydaje się najlepszym możliwym posunięciem to tak częste zmiany na najwyższym szczeblu dowodzenia(między VI.2008-VI.2010 średnio co 6 miesięcy) dobrze o przebiegu wojny nie świadczą.

W tym miejscu warto zwrócić szczególną uwagę na postać gen. Davida Petraeusa którego spokojnie można nazwać "Zwycięzcą z Iraku"-to jego błyskotliwa i pomysłowa kampania(pamiętny "Surge" 2007,porozumienie z sunnitami i stworzenie ruchu "Przebudzenie") odwróciła losy wojny i ustabilizowała Irak. Ponadto jest on bardzo szanowany wśród podwładnych i szeregowych żołnierzy a jak wiadomo wysokie morale w armii to podstawa. Jego nominacja to świetne posunięcie jednak należało je uczynić już dużo wcześniej-najlepiej od razu po przekazaniu dowództwa w Iraku Raymondowi Odierno 16 września 2008. Oby nadzieje pokładane w Petraeusie nie okazały się zbyt daleko idące ale wydaje się że lata 2008-2010 zostały po prostu zmarnowane. Zresztą jeśli nawet Petraeusowi nie uda się wygrać w Afganistanie to kto ma tego dokonać?

2) Kolejny rok z rzędu rosną straty koalicji(711 zabitych-dane za icasualties.org) mimo powtórki z "Surge" z Iraku - dodatkowe 30 tys amerykańskich żołnierzy wysłanych do Afganistanu to dużo mniej niż żądał tego sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Robert Gates oraz poprzednik Petraeusa gen. McChrystal i może nie wystarczyć do uspokojenia sytuacji.

Na niekorzyść Amerykanów działa również fakt że prawie cały 36% wzrost strat w ludziach w koalicji poniosła armia USA(ze 190 zabitych żołnierzy więcej w porównaniu do roku 2009 aż 182 było Amerykanami). W sumie w 2010 w Afganistanie poległo 499 żołnierzy USA(dla porównania w najgorszym dla nich 2007 roku w Iraku zginęło ich 904). Jeśli rok 2011 nie będzie przełomowy(a nic na to nie wskazuje) to Amerykanom i koalicjantom może nie starczyć cierpliwości żeby jeszcze bardziej zaangażować się w afgańską wojnę.
        Liczba zabitych żołnierzy koalicji w Afganistanie 2001-2010

3) Mimo że liczebność afgańskiego wojska wzrosła do 134 tys a do końca tego roku ma sięgnąć 171 tys żołnierzy to nikt nie łudzi się że byłoby ono w stanie utrzymać rząd Karzaja u władzy. Nakłady na jego szkolenie i wyposażenie wzrosły ale czy przyniesie to wymierny efekt jakościowy trudno w tej chwili przewidzieć. Siły policyjne na które również koalicja nie szczędzi środków są przecież totalnie skorumpowane a ogromnym problemem wśród policjantów jest dezercja i współpraca z Talibami.

4) Rząd Karzaja jest skrajnie niepopularny wśród Afgańczyków,według ujawnionych przez Wikileaks depesz amerykańskich dyplomatów również słaby,skorumpowany i nieudolny a jego władza ogranicza się tylko do Kabulu.

5) Rozmowy pokojowe z Talibami które prowadzi po cichu rząd Karzaja nie przyniosły większych rezultatów-nic dziwnego skoro wojna nie toczy się po myśli zachodniej koalicji,społeczeństwa zachodnie są nią od dawna zmęczone i żądają wycofania swoich wojsk z Afganistanu(tak jak uczynili to Holendrzy) a kiedy to się stanie Talibowie nie będą musieli dzielić się władzą.

26 listopada interwencja USA w Afganistanie zrównała się długością trwania z interwencją ZSRR w latach 1979-1989(co niestety nie zostało zauważone w mediach) więc jest to świetna okazji żeby je obie między sobą porównać.

Na pewno obie wojny różni sposób działania i liczba ofiar cywilnych która była zdecydowanie wyższa kiedy ZSRR nie patyczkował się z ludnością wspierającą "duszmenów":

ZSRR - między 700 tys a 2 mln ofiar cywilnych
ISAF - między 14 a 34 tys ofiar cywilnych

Czyli różnica wynosi od 20 do ponad 140 krotności w liczbie zabitych. Trudno to zignorować...

Liczba strat wśród żołnierzy własnych:

ZSRR - 14 453 żołnierzy zabitych i 53 753 rannych
ISAF -  2 240 żołnierzy koalicji zabitych i około 12 500 rannych

Związek Radziecki w tym samym czasie stracił prawie 6,5 razy więcej żołnierzy niż ISAF a 4 razy więcej żołnierzy sowieckich odniosło obrażenia.

To są najbardziej wymierne wskaźniki którymi można porównać obie wojny choć trzeba przyznać że Mudżahedini w walce przeciwko Sowietom mieli spore wsparcie nie tylko w Pakistanie czy innych krajach muzułmańskich ale również w USA co było kluczowe w zwycięstwie(rakiety Stinger które pozbawiły ZSRR przewagi w powietrzu-tego na razie nie doświadczyły siły ISAF ale można domniemywać że w takim wypadku i przy rosnących szybko stratach wycofałyby się z Afganistanu jeszcze szybciej). W dodatku przynajmniej w teorii Pakistan nie współpracuje z Talibami i ściga ich oraz sojuszników pasztuńskich po pakistańskiej stronie podczas gdy w latach `80 Mudżahedini mieli tam całkowicie spokojną przystań(teraz muszą obawiać się choćby ataków dronów). Można się spierać kto lepiej kontrolował Afganistan ale bezsprzecznym faktem jest że USA wciąż może tą wojnę wygrać tak jak miało to miejsce w Iraku. Wtedy w połowie 2007 roku również nikt nie wierzył że można ten kraj ustabilizować...

W Nigerii aresztowano 92 islamskich ekstremistów

- Zatrzymani są członkami najbardziej niebezpiecznej, fundamentalnej, antyrządowej grupy Boko Haram. Są także odpowiedzialni za ostatnie zamachy i zabójstwa na północy kraju - powiedział telewizji CNN Mohammed Abubakar, szef nigeryjskiej policji.
Tylko od 24 grudnia 2010 w wyniku działalności grupy o nazwie Boko Haram zginęło ponad 40 osób. W ostatnim ataku po raz pierwszy od 2003 roku, kiedy organizacja zaczęła prześladować chrześcijan, zginęli policjanci.

- Osoby, które dopuszczają się przestępstw takich jak morderstwo w imię wiary, przebierają się tylko za jej wyznawców - powiedział Benjamin Kwashi, arcybiskup Jos, gdzie w Boże Narodzenie zginęło ok. 30 chrześcijan, w tym pastor.


Źródło: gazeta.pl

1.02.2011

Afganistan-20 rebeliantów zabitych w Operacji Nangarhar.

Przynajmniej 20 rebeliantów zostało zabitych a 21 kolejnych zostało schwytanych w operacji przeprowadzonej przez wojska afgańskie i zachodniej koalicji we wschodniej prowincji Nangarhar.

Operacja rozpoczęła się tydzień temu w dystrykcie Shirzad żeby oczyścić prowincję z rebeliantów z tego terenu. Wkrótce ma zostać ona rozszerzona na kolejne 2 dystrykty w prowincji.

Według szefa policji w prowincji rebelianci ponieśli ciężkie straty i zgładzono również lokalny przywódca Talibów.

Nie ucierpiał żaden z cywilów ani żołnierzy uczestniczących w operacji.

Zamach w Aleksandrii cd.

Liczba ofiar wczorajszego zamachu w Aleksandrii według najnowszych doniesień wynosi 21 zabitych i 83 rannych. Poniżej nagranie na którym uchwycono moment zamachu:


Podsumowanie 2010 roku (Część 1)

Zakończył się 2010 rok więc można pokusić się o podsumowanie jego najważniejszych wydarzeń.

Najistotniejsze oczywiście były trwające konflikty w Iraku i Afganistanie.

Irak 2010

19 sierpnia de facto a 1 września oficjalnie, zakończyła się "Operation Iraqi Freedom"(Operacja Iracka Wolność) i zaczęła się doradczo-szkoleniowa "Operation New Dawn"(Operacja Nowy Świt). Na miejscu pozostało 50 tys. amerykańskich żołnierzy w celu szkoleń i wspomagania wojska irackiego oraz eliminowania terrorystów. Także i ta operacja ma zostać wkrótce zakończona a wszystkie oddziały USA zostaną wycofane do końca tego roku.

Podsumowując całą wojnę można jasno powiedzieć że wygrali ją Amerykanie, choć jeszcze 4 lata temu nie było to takie pewne-w Iraku tego okresu panował totalny chaos a zamachy były na porządku dziennym. Liczba ofiar cywilnych,policjantów i żołnierzy irackich przekraczała nawet liczbę 3 tys miesięcznie(luty 2007) a straty wojsk koalicji sięgnęły 961 zabitych żołnierzy(wszystkie dane o stratach i ofiarach za icasualties.org). Rok 2010 pokazał że mimo wycofania prawie wszystkich zagranicznych wojsk rząd Iraku nie zostanie obalony przez terrorystów a demokracji (mimo że w dużej części ułomnej) mogą pozazdrościć Irakijczykom wszystkie kraje Bliskiego Wschodu(poza Izraelem oczywiście). W ubiegłym roku zginęło w Iraku zaledwie 60 żołnierzy amerykańskich(spadek prawie o 94% w stosunku do 2007) a liczba ofiar cywilnych oraz sił irackich systematycznie spada.

Grudzień 2010 był najspokojniejszym miesiącem od marca 2003 roku. Zginął tylko 1 amerykański żołnierz(dla porównania w listopadzie 2004 zginęło rekordowe 141 żołnierzy koalicji,w lutym tego samego roku 140 a w maju 2007 131...w okresie od kwietnia do czerwca koalicja straciła wtedy aż 356 ludzi kiedy przez ostatnie 3 miesiące 2010 roku było to tylko 5 ofiar) natomiast liczba ofiar irackich była większa tylko od najspokojniejszego listopada 2009(106 ofiar) i wyniosła 128 osób.

                   Liczba zabitych żołnierzy koalicji w Iraku 2003-2010

Na polu polityki wewnętrznej wygląda to niestety trochę gorzej. Wybory z 7 marca 2010 roku wygrała nieznacznie partia byłego premiera Ayada Allawiego przed koalicją obecnego premiera Nouri al-Malikiego co skomplikowało próby utworzenia nowego rządu. Po miesiącach negocjacji i prób utworzenia różnych konfiguracji koalicyjnych rząd Malikiego uzyskał votum zaufania dopiero 22 grudnia. Koalicję stworzyły 2 największe partie dzięki poparciu Kurdów którzy domagali się żeby Dżalal Talabani(Kurd) pozostał na stanowisku prezydenta.

Ważna informacja z ostatnich tygodni to na pewno zniesienie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ większości sankcji nałożonych na Irak za czasów reżimu Saddama Husajna i koniec programu "Ropa za żywność". Eksport ropy w połowie przyszłego roku ma sięgnąć 4,5 mln baryłek przy obecnym poziomie 1,8 mln baryłek co przy rosnących cenach paliw przełoży się na szybko rosnące wpływy do budżetu państwa(zyski z eksportu ropy stanowią 95% jego przychodów) i rozwój kraju.

Jak widać Irak najgorsze ma już chyba za sobą a USA mimo sporych trudności,wydatków(749 mld $) i strat(4430 zabitych żołnierzy,dziesiątki tys. rannych) jednak tą wojnę wygrały. Jednak to co udało się w Iraku w 5 lat, po ponad 9 latach wojny dalej nie udaje się w Afganistanie...

Zamach w Aleksandrii cd.

Liczba rannych w wybuchu bomby przed kościołem koptyjskim w Aleksandrii wzrosła do ok. stu. 21 osób poniosło śmierć - poinformowało egipskie ministerstwo zdrowia.

Po zamachu Egipt wzmocnił środki bezpieczeństwa wokół świątyń. Zakazano m.in. parkowania w ich pobliżu samochodów.

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak zaapelował w sobotę do chrześcijan i muzułmanów o zwarcie szeregów "wobec sił terroryzmu i tych, którzy chcą zagrozić bezpieczeństwu ojczyzny, jej stabilności i jedności jej dzieci".


Prezydent Francji Nicolas Sarkozy potępił w sobotę w liście do prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka zamach przed kościołem koptyjskim w Aleksandrii. Atak określił jako "barbarzyński i tchórzliwy".

Sarkozy zapewnił, że wiadomość o zamachu, w którym w nocy z piątku na sobotę zginęło 21 osób, a ok. stu zostało rannych, przyjął ze "wzburzeniem".

W liście do Mubaraka podkreślił, że potępia "bez wahania ten barbarzyński czyn, po którym cały Egipt pogrążył się w żałobie".

Francuski prezydent wyraził następnie przekonanie, że "wszystko zostanie uczynione dla ukarania sprawców i zleceniodawców tej tchórzliwej zbrodni".